Pozycji, w których można uprawiać seks, są dziesiątki. Najprzeróżniejszych, od dostępnych tylko dla akrobatów, a przynajmniej mocno wysportowanych, po coś dla leniuszków, wolących oddać aktywność w ręce (?) partnera/partnerki.
A jednym z absolutnych klasyków jest pozycja na pieska. Za co ją tak lubimy?
Skąd ta popularność?
Przyczyn popularności pozycji od tyłu trzeba chyba szukać w genach. Taki sposób kopulacji jest właściwy wielu gatunkom zwierząt, tak też prawdopodobnie robili to ludzie pierwotni. I to w nas zostało… tak samo zresztą jak samo uwielbienie do pośladków, które w tej pozycji są idealnie wyeksponowane. Kiedyś ich obfitość oraz szerokość bioder określały wartość kobiety jako potencjalnej matki, więc panowie za pupami oglądali się i oglądają z wielkim zainteresowaniem.
Ale układ ciała kobiety, czyli to charakterystyczne wypięcie i poddanie się, jest też wyrazem męskiej dominacji. W tej pozycji to partner odpowiada za większość doznań kobiety, może on pokazać swoją siłę i męskość. Kobieta jet tu stroną uległą, poddającą się ruchom mężczyzny. W pozycji na pieska rządzi męskość. Zazwyczaj też mężczyzna. Nie zawsze – pozycja dominująca wykorzystywana jest również podczas peggingu. Wtedy to, za pomocą sztucznego penisa na szelkach, kobieta penetruje partnera i to ona wchodzi w męską rolę.
Wady i zalety pozycji na pieska
Mimo dominacji mężczyzny w tej pozycji, kobieta bynajmniej nie jest pozbawiona przyjemności. W czasie seksu od tyłu możliwa jest wyjątkowo głęboka penetracja, mocne pobudzenie dna i ścianek pochwy, a także punktu G. To wrażliwe miejsce jest dość trudne do stymulacji podczas penetracji, a właśnie pozycja na pieska to umożliwia.
Wedle ocen części kobiet również penetracja analna w pozycji na pieska jest najprzyjemniejsza. To również zasługa stymulacji punkt G, chociaż nie bezpośredniej, a przez ściankę oddzielającą pochwę od anusa.
Gwałtowność tej pozycji nie do końca odpowiadać będzie też kochankom preferującym seks czuły, pełen namiętnych słów, pocałunków, pieszczot. W zasięgu męskich rąk pozostają co prawda pośladki, biodra czy plecy, ale dostęp do piersi jest już trochę utrudniony. Pozycja na pieska sprawia też, że nieco zaniedbana jest łechtaczka. Przynajmniej przez partnera – bo nic nie stoi na przeszkodzie, by użyte zostały akcesoria erotyczne. Wibrator dla kobiet może okazać się tu doskonałym rozwiązaniem, tak samo jak masażer łechtaczki. Sama „zwierzęcość” pozycji od tyłu powoduje zresztą, że mężczyzna myśli głównie o własnej przyjemności, płynącej zarówno z seksu jak i dominacji.
Kobieta ma zresztą więcej możliwości sterowania intensywnością doznań. Opuszczenie tułowiu z mocnym wypięciem pupy przedłuża głębokość penetracji. Ściśnięcie nóg ze sobą zwiększa ciasnotę pochwy. „Piesek” pozwala na stymulację pupy z użyciem palców partnera lub korka analnego. Umożliwia dawanie klapsów, które wiele kobiet bardzo lubi właśnie w tej pozycji, chociaż jeszcze mocniej podkreślają męską dominację.
Absolutnie klasyczna pozycja. Najczęściej wskazywana jako ulubiona, a od czasu do czasu chyba każdy lubi poczuć tę zwierzęcą i pierwotną moc.